czasem nawet zupełnie przypadkowe klatki opowiadają nasze historie. zupełnie jak te poniżej, które pokazują w zasadzie tylko tyle, że nigdy nigdzie się nie śpieszyłam, autobusy zabierały mnie pod właściwy blok, znałam kod do domofonu, a drzwi były zawsze otwarte.
Nieidealne zupełnie jak życie - właśnie dlatego lubię przypadkowe ujęcia. Można się ich czepiać w nieskończoność, ale co z tego, skoro pod ziarnem kryje się cała ich historia!
OdpowiedzUsuńte były dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, może dlatego że zawsze staram się 'szanować' kliszę. mimo wszystko przypominają mi o bardzo dobrych momentach jakiś czas temu i fajnie je zatrzymać dla siebie:)
UsuńFajny klimat ma ta Smena z Ilfordem po terminie!
OdpowiedzUsuńMi na scenie bardzo ciężko się pracowało. Błąd paralaksy, ustawienie ostrości 'na oko' było dla mnie nie do przeskoczenia i zrobiłam na niej tylko jedną rolkę. A ilford przeterminowany był zdaje się o 16 lat, wiec i tak bardzo dobrze sobie radził.
Usuńah te kody do domofonów, zawsze przysparzały mi przygód! ;)
OdpowiedzUsuńTeż to przerabiałam, ale pewne rzeczy mogą się wyryć w pamięci na tyle mocno, ze nie da się ich pozbyć.
UsuńPrzypadkowe, a jakże wymowne, bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńcałe życie kryje się w prostocie; duszę można znaleźć nawet w zwykłym, małym przedmiocie codziennego użytku...
OdpowiedzUsuń~Porcelana
Najważniejsze żeby potrafić sie zatrzymać.
Usuńwe wspomnieniach najwięcej czasu poświęcam tłom.
OdpowiedzUsuńdziś znów dobrze mi u ciebie.
właśnie uderzyłeś w samo sedno i coś mi się właśnie w środku rozlało...:) dziękuję.
UsuńDobrze, że tu jesteś
OdpowiedzUsuńjestem tym mocno przerażona:))
Usuń